piątek, 28 lutego 2014

Pyry z gzikiem


Po wczorajszych tłustościach (a w sumie całotygodniowych) dziś będzie postnie, choćby symbolicznie i dla równowagi. 'Pyry z gzikiem' to tradycyjne postne danie kuchni wielkopolskiej. 'Pyry' w gwarze poznańskiej to ziemniaki, a 'gzik' - to przyprawiony ser twarogowy. 
Oczywiście nie przypadkowo taki pomysł się pojawił, bo mamy pomysł, żeby od czasu do czasu zabrać Was w podróż do smaków naszego dzieciństwa. Do Poznania mamy szczególny sentyment, bo tam mieszkaliśmy na początku naszego małżeństwa, tam urodził się nasz synuś, a mąż spędził tam praktycznie 10 lat i wciąż bywa regularnie. Trzeba przyznać, że bardzo tęsknimy czasem do tych miejsc, w których razem spacerowaliśmy...  i starych znajomych też :)
'Pyry z gzikiem' to także smak z dzieciństwa mojego męża. Pamięta, jak powiedział, to danie ze swojego domu rodzinnego. Podawane zwłaszcza na piątkowe obiady, przyrządzane przez babcię i mamę, obie można powiedzieć, że rodem z Wielkopolski. Teraz mieszkamy, co prawda w Kujawsko-Pomorskiem, ale przed wojną było to Wielkopolskie, więc 'Pyry z gzikiem' są jak najbardziej na miejscu :)

Składniki:                                                                           
40 sera twarogowego,
2 kubeczki małego jogurtu naturalnego,
1 duża cebula,
1 łyżeczka koperku,
sol, pieprz,
odrobina cukru,

Składniki na pieczone ziemniaki:
1 kg ziemniaków,
3 -4 łyżki oliwy,
tymianek, słodka papryka,
sól, pieprz,

Ziemniaki szorujemy i kroimy na księżyce :) Dodajmy przyprawy oraz oliwę, następnie wykładamy na blaszkę i pieczemy ok. 40 minut w 180°C z termobiegiem lub do momentu, gdy ziemniaki będą miękkie.


Twaróg rozdrabniamy widelcem, dodajemy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Wlewamy jogurt (lub jak to woli śmietanę), przyprawiamy, dodajemy jeszcze szczyptę cukru i na końcu koperek (mąż twierdzi, że powinien koniecznie być szczypiorek, ale świeżego szczypiorku nie było nigdzie, więc trzeba było improwizować). Wszystko ze sobą dokładnie mieszamy i gotowe do podania z pieczonymi ziemniakami :)

czwartek, 27 lutego 2014

Pączki z konfiturą malinową :)


Trwa jeszcze Tłusty Czwartek i na szczęście mimo późnej pory zdążyłam :) Przepis na te wyśmienite paczki znalazłam tutaj. Pączki puszyste i mięciutkie, mniam :) To są jak dotychczas najlepsze pączki jakie robiłam :) Takie pączki "last "minute" :)

Składniki:
600 g mąki pszennej,
3 jajka,
10 g drożdży instant,
100 g masła,
70 g cukru,
1/2 łyżeczki soli,
2 łyżki spirytusu,
250 ml letniego mleka,

Dodatkowo:
1 l oleju do smażenia (użyłam rzepakowego),
konfitura (u mnie malinowa - oczywiście moja własna :)

Lukier:
1 szklanka cukru pudru,
3 łyżki wody gorącej.
Mieszamy cukier z wodą do uzyskania jednolitej konsystencji.

Mąkę przesiewamy, dodajemy drożdże instant i mieszamy. Dodajemy pozostałe składniki, a na końcu roztopione masło (nie gorące) i  wyrabiamy tak długo, aż ciasto wchłonie tłuszcz. Odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny. Po tym czasie wałkujemy ciasto na ok. 1 cm (średnica 7-8 cm) i wykrawamy szklanką (wychodzi ok 25-30 sztuk). Odstawiamy do kolejnego wyrośnięcia. Smażymy na oleju rozgrzanym do temp. 175°C, na rumiano :) Można podczas wałkowania ciasta podsypać delikatnie mąką, ale nie za dużo, maksymalnie do 2 łyżek. Ja w ogóle nie podsypuję. Jeszce ciepłe pączki nadziewamy konfiturą za pomącą szprycy :) i lukrujemy. Osobiście nie cierpię lukru, ale domownicy mnie przegłosowali :)

Moja rada:
Temperatura oleju nie może być za wysoka, bo pączki z zewnątrz będą spalone, a w środku surowe.
Składniki na pączki muszą mieć temperaturę pokojową.



PS. No to przyznawać mi się, kto ile zjadł pączków w Tłusty Czwartek :)

poniedziałek, 24 lutego 2014

Oponki drożdżowe vel American doughnuts :)




Wielkimi krokami zbliża się "Tłusty Czwartek", dlatego moja propozycja to oponki drożdżowe. Czas ich przygotowania nieco jest dłuższy od zwykłych robionych na proszku do pieczenia, ale za to te w smaku przypominają amerykańskie doughnutsy. Uwielbiam właśnie takie..., zjadałam jeszcze cieple :) Bazowałam na przepisie ze strony "kotlet tv".


Składniki:
380 g mąki pszennej (ja użyłam typ 550),
7 g drożdży,
180 ml mleka (ciepłego mleka),
53 g cukru,
3 łyżki masła,
1 jajko,


Polewa:
1/2 tabliczki czekolady białej,
3 kostki gorzkiej czekolady,

Wszystkie składniki wsypać do miski i połączyć ze sobą, następnie wyrabiać ok. 5 minut. Ciasto odłożyć do wyrośnięcia na ok. 1,5 godziny - powinno podwoić swoją objętość, a żeby  nie wyschło najlepiej przykryć miskę folią spożywczą robiąc kilka dziurek i na to położyć ściereczkę. Po tym czasie ciasto delikatnie przerobić, rozwałkować na grubość ok. 0,5-1 cm i wycinać kółeczka, najpierw większą szklanką, później mniejszą. Odstawić na 30 minut do wyrośnięcia. Smażyć na rozgrzanym oleju w temp. 180°C.  Ja smażę na kuchni indukcyjnej na mocy 7. Piekę na rumiano i upieczone odkładam na ręcznik papierowy do odsączenia nadmiaru tłuszczu.

Czekolady rozpuszczamy w kąpieli wodnej i zanurzamy nasze oponki. Połowę jednak zrobiłam klasycznie z cukrem pudrem.













                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                           

                  

sobota, 22 lutego 2014

Poszewka z zakładką :)


Naszła mnie ochota na uszycie poszewek, a fantazja szybko mi podpowiedziała pomysł :) ... i tak powstały te poszewki, ale czegoś mi jeszcze brakowało, więc wykonałam aplikacje z filcu :) Najbardziej podobały się mojej córci, bo od razu jedną (tą z kwiatem) sobie przywłaszczyła  :) ... dla lalki :) Trochę zainspirowałam się tym, co można znaleźć w gazetach i w necie, a broszek z filcu jest tam full.  Szkoda tylko, że nie pokazują, jak je zrobić, ale zaczęłam kombinować i wyszły oto takie :)

 





piątek, 21 lutego 2014

Leniwe



Po pracowitym tygodniu nadchodzi leniwy weekend (no, może nie dla wszystkich), więc proponuje dziś klasyczne pierogi leniwe. Po tradycyjne przepisy zawsze sięgam do kultowej książki kucharskiej "Kuchnia Polska" (Wyd. PWE), która nigdy nie zawodzi, ... a te leniwe, są zawsze wychodzą mięciutkie i pyszniutkie :) Proponuję podawać z jogurtem naturalnym i cukrem. W ogóle uwielbiam wszelkiego rodzaju kluski, kopytka pyzy i inne takie..., więc wkrótce pewnie też pojawią na moim blogu.


Składniki:
0,5 kg twarogu,
3 jaja,
1 szkl. mąki pszennej,
sól.

Dodatkowo:
mąka do podsypania, jogurt i cukier.

Ser przecisnąć przez praskę. Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywno z odrobiną soli. Ser utrzeć z żółtkami. Wsypać mąkę i dodać ubite biłka delikatnie mieszając. Ciasto wyłożyć na stolnicę, delikatnie oprószyć mąką, uformować wałeczek o średnicy 3 cm, delikatnie spłaszczyć i kroić ukośnie. Wrzucać partiami do wrzątku, gotować około minuty od momentu zagotowania wody. Potem można je wrzucić na patelnię i delikatnie podsmażyć na masełku. Ja tak robię :)

 

czwartek, 20 lutego 2014

Zebra z klasą :)



Przepis na to przepyszne ciasto dostałam od znajomej. Jest wilgotne, pysznie kakaowe... najbardziej smakowało mojemu mężowi :)


Składniki:                                                           
7 jajek,
1,5 szklanka  cukru (w oryginalnym są
dwie szklanki, ale to dla mnie za dużo),
3 i 1/4 szklanki mąki pszennej,
1 i 1/2 szklanka oleju,
1 i 1/2 szklanka "7up" (lub oranżady),
3 łyżeczki proszku do pieczenia.

Dodatkowo:
3 łyżki kakao,
3 łyżki mąki pszennej.

Białka ubijamy na sztywno, dodajemy cukier i miksujemy. Następnie powoli dodajemy żółtka, jedno po drugim. Następnie dodajemy mąkę, olej i na koniec oranżadę z proszkiem do pieczenia. Dzielimy ciasto na dwie części - do jednej dodajemy mąkę, a do drugiej kakao. Ciasto na przemian wylewamy na blaszkę. Pieczemy w temp. 170°C przez ok. 80 minut. Do tzw. suchego patyczka :) - w oryginalnym przepisie jest 1 h.









środa, 19 lutego 2014

Chleb z cebulką i oliwkami

Przepis na ten chlebek dostałam od mamy, ona zaś od swojej koleżanki... i tak mi się spodobał, że też musiałam go wypróbować. Oczywiście musiałam go nieco zmodyfikować i po kilku próbach tak dopasowałam składniki, że chlebek jest po prostu pyszny :)

Składniki:
550 g mąki chlebowej (typ 650),
2 dag drożdży,
1 łyżeczka soli,
1 łyżeczka cukru,
1 1/4 szklanka ciepłej wody, ale nie gorącej,
2 cebule,
4 łyżki oliwy z oliwek,
10-15 czarnych oliwek,

Cebulę kroimy kosteczkę i przesmażamy na oliwie, pod koniec dodajemy drobno pokrojone oliwki i jeszcze chwilę smażymy. Odstawiamy do ostygnięcia. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy sól, cukier, drożdże i wodę. Krótko wyrabiamy, następnie dodajemy przestudzoną cebulę z oliwkami i wyrabiamy przez 10 minut. Następnie odkładamy ciasto do wyrośnięcia  na ok. 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Po tym czasie krótko wyrabiamy, formujemy wałek i przekładamy ciasto do foremki o wymiarach 30 cm x 12 cm. Przykrywamy ręczniczkiem do ponownego wyrośnięcia na ok. 30 minut. Na końcu smarujemy ciasto chlebowe wodą.
Pieczemy przez 50 minut na początku w temp. 200°C przez 30 minut, a po tym czasie zmniejszamy temp. do 190°C i pieczemy jeszcze przez 20 minut. Ja piekę ten chlebek bez termoobiegu.
Po upieczeniu wyjmujemy od razu z pieca i studzimy na kratce.


wtorek, 18 lutego 2014

Zazdroski :)


Te zazdroski uszyłam już jakiś czas temu, ale nie miałam okazji zrobić zdjęć od razu, bo pochłonęło mnie gotowanie :) Wcześniej nigdy nie byłam zwolennikiem takiej formy dekoracji okna, lecz te naprawdę fajnie się prezentują i jestem z nich dumna :)

poniedziałek, 17 lutego 2014

Gulasz wieprzowy z warzywami


Co powiecie na gulasz wieprzowy z warzywami? Lubimy wzmocnić się zimą :) zwłaszcza po ciężkim dniu pracy. Chyba nie ma nic lepszego na zimowy obiad :) Zwłaszcza, że gulasz po włożeniu go do pieca robi się sam. Nie wymaga mieszania, nie przywiera do garnka. Gorąco polecam :)


Składniki:
1 kg mięsa wieprzowego (ja użyłam z szynki),
3 duże marchewki,
4 duże cebule,
2 pietruszki,
2 ząbki czosnku,
0,5 kg pieczarek,
3 liście laurowe,
4 ziarna ziela angielskiego,
po 1 łyżce majeranku, tymianku,
gałązka świeżego rozmarynu,
sól, pieprz,
1,5 l bulionu,
kilka łyżek mąki pszennej,
olej lub oliwa.

Mięso kroimy w kostkę, przyprószamy mąką i podsmażamy na złoty kolor - smażymy partiami na rozgrzanym oleju. Mięso przekładamy do naczynia, które będzie można włożyć do piekarnika i przykrywamy. Na tym samym oleju smażymy cebulę pokrojoną w kostkę, a pod koniec dodajemy całe ząbki czosnku i dalej chwilę smażymy. Przekładamy do naczynia. Marchewkę i pietruszkę pokrojone w w talarki oraz pieczarki pokrojone na ćwiartki też wkładamy do naczynia i zalewamy bulionem. Jeśli nie macie bulionu, to można zalać przegotowaną wodą i posolić. Dodajemy pozostałe przyprawy i zagotowujemy, a na wierzch gulaszu kładę gałązkę świeżego rozmarynu.. Gdy gulasz się zagotuje wkładamy go do pieca rozgrzanego na 180°C na 1-1,5 godziny.


niedziela, 16 lutego 2014

Pasta z pieczonym łososiem


Z pięknej sztuki fileta z łososia zwykle coś zostanie, więc gospodarnie przyrządzamy jeszcze coś innego :) Często z założenia staram się robić "dwie pieczenie na jednym ogniu" :) Połowę łososia upieczonego wczoraj użyłam do pasty :)

Składniki:
4 jaja gotowane na twardo,
pieczony łosoś (200 gram, ja użyłam przyrządzonego do
2-3 łyżki majonezu,
szczypior z dymki,
czerwony pieprz,
Jaja siekamy drobniutko, jak dla młodych kurczaczków :) Łososia również rozdrabniamy starając się nie podjadać :) sypiemy pokrojony szczypior, pieprzymy czerwonym pieprzem, nie solimy, bo po co :) łączymy majonezem i gotowe :) do lodóweczki i nazajutrz smarujemy pastą świeże bułeczki :)





sobota, 15 lutego 2014

Sałatka z rukoli i pieczonego łososia w pomarańczowym dresingu


Trochę chyba przekombinowaliśmy i wyszła sałatka skomplikowana :-) Trudno się jednak powstrzymać, kiedy ma się tyle świeżych i pachnących produktów i oczywiście na coś chęć...

Składniki główne (romantyczna porcja dla dwojga):
Rukola (połowa opakowania),
Filet z łososia (ok. 200 gram),
15 pomidorków truskawkowych (najlepiej z gałązki. malutkie i tak pachnące, że naprawdę trudno było się oprzeć :)
10 dag ananasa (my użyliśmy świeżego),
1 papryczka chili,
szczypior z jednej dymki,
sól,

Marynata łososia:
sok z połowy cytryny, świeżo tarty czerwony pieprz, łyżka oliwy z oliwek.

Dresing:
sok z połowy pomarańczy, łyżeczka miodu, sól, pieprz.
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą.

Łososia solimy i marynujemy przez godzinę przed upieczeniem, a następnie pieczemy 20 minut w temp. 180°C. W trakcie pieczenia łososia kroimy ananasa w drobne paseczki, a papryczkę chili i szczypiorek siekamy możliwie drobniutko. Wszystko mieszany w osobnej miseczce, skrapiamy sokiem z cytryny i odstawiamy do lodóweczki.
Na salaterce układamy rukolę, przekrojone na pół pomidorki truskawkowe,  jeszcze ciepłego łososia rwiemy na drobne kawałki i też układamy, a na koniec kładziemy słodkiego ananasa w ostrym towarzystwie i wszystko polewamy dresigniem. Voila :)


PS. Żałuje jedynie, że nie mogłam zrobić zdjęć w  świetle dziennym.

piątek, 14 lutego 2014

Ciasteczka walentynkowe


 Propozycja walentynkowa, szybka i prosta :) ciasteczka kruche w polewie czekoladowej, czyli dla tych, którzy chcieliby zrobić coś dla drugiej połowy :)


Składniki:
1/2 kg mąki pszennej,
215 g miękkiego masła,                                                
115 g cukru,
2 cukry waniliowe,
1 łyżka luźnego smalcu,
3 jajka,
2 łyżeczki proszku do pieczenia.

Dodatkowo:
1 tabliczka gorzkiej czekolady,
1 tabliczka białej czekolady.

Wszystkie składniki zagniatamy ze sobą. Ciasto rozwałkujemy na ok. 3 mm i wycinamy serca foremkami :) Układamy na blaszce i pieczemy w temp. 180˚C ok. 10-15 minut, do zrumienienia. Ja piekę z termoobiegiem. Po wyjęciu z pieca studzimy i przygotowujemy polewę czekoladową  rozpuszczając ją w kąpieli wodnej. Jeśli do płynnej czekolady dodacie odrobinę oleju roślinnego (ok. 1 łyżeczki na jedną tabliczkę) będzie się ona błyszczeć po zastygnięciu.


czwartek, 13 lutego 2014

Filet z kurczaka "Trzy kolory"


Znów liczymy do trzech - trzy składniki (filet, por i suszone pomidory), ale też trzy kolory :) Nie tylko mam na myśli kolorowy makaron, który w sumie nawinął się w drugiej kolejności, ale pierwotny zamysł tego obiadu, to "trzy składniki, trzy kolory" (czerwony suszony pomidor, zielony por i ten trzeci, no dobra... (załóżmy, że po usmażeniu) coś w kierunku kremowego :)

Składniki dodatkowe:
1 pierś z kurczaka,
1 duży por,
8-10 pomidorów suszonych w oleju,
3 łyżki oleju z suszonych pomidorów (do smażenia),
do smaku przyprawy: sól, pieprz, czerwona papryka,
do sosu: 200 ml śmietanki 30%, 1/2 łyżeczki koncentratu pomidorowego.

Filet z kurczaka kroimy w kostkę i przyprawiamy. Por kroimy w plastry, podsmażamy na oleju, którym były pomidory i podduszamy, po czym dodajemy kawałki kurczaka i dalej smażymy, a w końcowej fazie dodajemy suszonego pomidora. Dusimy "na wolnym ogniu", zalewamy śmietanką, dodajemy  1/2 łyżeczki koncentratu pomidorowego dla podkreślenia smaku i jeszcze chwilę pichcimy :) Można potem jeszcze doprawić wg uznania. Szybki, łatwy i kolorowy obiad w męskim wykonaniu  :)