W ubiegłą niedzielę byłam na Święcie Śliwki w Strzelcach Dolnych koło Bydgoszczy i wróciłam z koszem pełnym różnych smakołyków oraz głową pełną kulinarnych inspiracji. Degustując smażonych tam powideł wymyśliłam swoją wersję, którą dziś prezentuję... z cynamonem i anyżkiem :) Podczas ich smażenia w domu unosił się wspaniały zapach, a smak ich jest także cudowny :) Powidła się smażyły, a ja dorwałam stare pieczątki, które kupiłam synowi, gdy mój miał 3 lata i tak powstały "czapeczki" na słoiki :)
2 kg śliwek
60 dag cukru
1 łyżeczka świeżo starego cynamonu
1 gwiazdka anyżku
Śliwki pozbawiamy śliwek, wrzucamy do garnka z grubym dnem, zasypujemy cukrem i smażymy do uzyskania odpowiedniej konsystencji często mieszając, by się nie przypaliły. Może trwać nawet 2-4 godzin. Na ostatnie pięć minut dodajemy anyżek (wcześniej roztłuczony) i starty cynamon.
Powidła przekładamy do słoiczków i pasteryzujemy 25 minut.
mniam! uwielbiam oglądać takie pyszności z samego rana!
OdpowiedzUsuńteż nie oparłabym się ich zakupowi:) Tak zapakowane ślicznie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powidła :)
OdpowiedzUsuńKocham powidła, a kreatywne rozwiązania ładnego opakowania po prostu mnie zwalają z nóg. Pięknie!
OdpowiedzUsuńHmm ciekawa propozycja :) Dziś będę robiła powidła śliwkowe, ale troszkę inaczej :) Zrobię 1 słoiczek wg tego przepisu :) !
OdpowiedzUsuńKochana, nie wyobrażam sobie nie mieć własnych powideł:) Uwielbiam!!! Ślicznie ubrane słoiczki!
OdpowiedzUsuńBUZIAKI kochana:):):)
Świetny ten dodatek anyżku;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne, po prostu fantastyczne!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach anyżu... Bardzo ciekawe połączenie!
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś wupróbować takie połącznie ;) A opakowania prześliczne!
OdpowiedzUsuń