Nastała jesień, a z nią radykalna zmiana aury. Lato, choć w ostatnich dniach popieściło słonkiem, to jednak bywało, oj bywało, kapryśne. Martwiłam się, że jesień w mojej kuchni nadejdzie przedwcześnie, ale teraz już z czystym sumieniem mogę się zabrać się za "owoce" typowe dla jesieni. Dlatego też w tym klimacie przedstawiam moją kolejną wariację w temacie zupy dyniowej :) Tym razem z mleczkiem kokosowym. Myślę, że warta wypróbowania :)
Składniki:
1,3 kg dyni
2 duże cebule
2 marchewki
1-1,2 l wody (lub odrobinę więcej)
1 łyżeczka kolendry
2 ząbki czosnku
pestki dyni
1 puszka mleczka kokosowego
Dodatkowo:
uprażone na suchej patelni pestki dyni
posiekana pietruszka
Cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na oliwie, a na koniec dodać posiekany czosnek. Następnie wrzucić pokrojoną w kostkę dynię i marchewkę, i chwilę smażyć, po czym wszystko zalać wodą i dusić do miękkości. Następnie wlewamy mleczko kokosowe i gotujemy ok. 5 minut. Całość miksujmy, dodajemy roztartą kolendrę i gotujemy jeszcze przez 2 minuty. Podajemy z pestkami dyni i świeżą pietruszką.
Asiu, zupa, która najbardziej kojarzy mi się z jesienią, to właśnie dyniowa :) Pewnie dlatego wybrałyśmy ją na otwarcie sezonu ;)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie, nigdy nie jadłam, ale chętnie bym spróbowała!!!
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana
Uwielbiam takie zupy - krem z dyni :) dziś gdyby nie siata ziemniaków i buraków dynię bym miała u siebie i też gotowała takie specjały:)
OdpowiedzUsuńkrem z dyni to zdecydowanie danie królujące jesienią!!
OdpowiedzUsuńTeż już dyniówkę gotowałam;) Przepiękny kolor ma ta Twoja zupka!
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam zupy dyniowe, ta wygląda niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam z kokosowym, a słyszałam, że jest niom :)
OdpowiedzUsuń