piątek, 6 czerwca 2014

Nalewka z kwiatów czarnego bzu / Homemade elderflower liqueur


Trwa okres kwitnienia czarnego bzu, więc nie moglibyśmy sobie podarować, gdybyśmy przegapili tę okazję, by znów zrobić nalewkę z jego kwiecia :) Poniższy przepis pojawił się wcześniej w poście Nalewki – lekarstwo duszy i ciała..., ale z pewnością zasługuje na to, by w tym gorącym okresie zaistnieć niezależnie. Został więc stamtąd zabrany, by pojawić się w nowej oprawie - tym bardziej, że nalewka zrobiona w zeszłym roku mogła zaprezentować się wśród tegorocznych kwiatów, już jako dojrzała, a my rozkoszujemy się jej niesamowitym smakiem :)


Składniki:
Kwiaty czarnego bzu – całe baldachy, (tyle, żeby zapełnić naczynie – w tym przypadku dwulitrowy słój),
2-3 cytryny,
woda,
cukier (ok. 5-6 łyżek na litr wody),
spirytus.

Kwiaty po zerwaniu pozostawiamy na jakiś czas, żeby wszelkie przebywające w nim robactwo samo wypełzło - niestety mszyce nie wypełzną, więc trzeba się takich kwiatów pozbyć. Nie myjemy, nie strząsamy pyłku, który nada nalewce intensywny zapach i smak – oczywiście należy unikać zbierania kwiatów przy ruchliwej ulicy. Przekładamy baldachy plastrami pokrojonej cytryny i zalewamy syropem (przegotowana wody + cukier w proporcjach jak wyżej lub wg uznania). Wystawiamy na słońce i codziennie po kilka razy potrząsamy. Gdy zacznie fermentować (kwiaty wyraźnie podniosą się ku górze), należy zlać płyn, a z plastrów cytryny wycisnąć sok i połączyć wszystko ze spirytusem (proporcje wg uznania). Po tygodniu, gdy na dno butelki opadnie osad, należy odfiltrować i w zasadzie można degustować. Po pewnym czasie płyn uzyska piękny bursztynowy kolor.
 



Ingredients:
Flowers of the elderberry (as much to fill up the 2l jar  ),
2-3 lemons,
water,
sugar (ok. 5-6 tablespoon per one liter of water),
alcohol (95%).



Gather flowers (blooming far from the roads) – don’t wash it, but put for about two hours on towel, to be sure that all bugs lurking inside the blooms were gone. Throw out flowers with aphids which are not going to move out :) Put the flowers into the jar and interleave with sliced lemons and fill up with cooled syrup (made of boiled water + sugar). Leave in a closed jar on a sunny window for 4-6 days until it starts to ferment. Shake the jar everyday for several times, if possible, and also let the gas to out everyday. After that pour off the liquid, squeeze the lemons to it and mix with spirit (it's up to you how much of alcohol you add - I usually add the same amount of 95% alcohol, as much of liquid has left - it results of strong (40-45%) liquor. After two/three weeks the sediments gather at the bottom of jar and the liquor have to be filtrated. Then it is ready to taste, but it will be better if you leave it in a cool place for few next months – finally it will have beautifully amber color. It's delicious :)




Lato w pełni!






6 komentarzy:

  1. Mam pytanie, słoik trzeba zakręcić czy zostawić otwarty gdy jest na słońcu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoik był zamknięty, ale codziennie odgazowywano :)

      Usuń
  2. To kiedy planujemy degustacje??
    Ja zrobiłem z kwiatu akacji :)
    Zobaczymy co z tego wyjdzie :)
    A za bez to w przyszłym roku się zabiorę :)
    Wróbel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M: Myślę, że w wakacje by można - jeszcze trochę tej zeszłorocznej zostało :) Jak Ci wyjdzie z akacji, to w przyszłym roku też zrobię. W tym roku się nie udało, choć się przymierzałem, ale najważniejsze, że już wiem, gdzie rośnie w okolicy :) Podzr :) M

      Usuń
  3. Łzy Chrabąszcza tak jest nazywana ta nalewka , o bardzo ciekawym smaku i wspaniałym zapachu. Polecam i smacznego

    OdpowiedzUsuń