Jeszcze przed Wielkanocą postanowiłam podzielić się tym przepisem, bo jest na prawdę wyjątkowy i zarazem bardzo łatwy w wykonaniu przy tym niezbyt czasochłonny. Posiada zatem trzy zalety ważne dla gospodyni, która postanowi zaskoczyć i uraczyć swoich domowników i gości na te święta czymś wyjątkowym.Wspaniały w smaku i iście królewski pasztet z królika, a ponandto w pakiecie rosół z królika mieć możecie :)
Składniki
1 tuszka z królika (moja ma 1,3 kg)
ok. 2-3 litrów wody
3 marchewki
2 marchewki
2 pietruszki
1 cebula
kawałek selera
3 cm pora
2 ząbki czosnku (rozgniecione)
1 łyżeczka soli (opcjonalnie)
3 ziela angielskie
2 listki laurowe
Królika dzielimy na mniejsze części, dodajemy warzywa i przyprawy, i zalewamy zimą wodą. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu ok. 100 minut. Mięso musi odchodzić od kości. Następnie mięso wyjąć ostudzić. Wywaru z królika nie wylewajcie, będziecie mieli świetny rosół z królika. Wywar możecie też poporcjować i zamrozić - będziecie mieć bazę do potraw.
1 łyżka majeranku
1 łyżka lubczyku
ok.1 łyżeczki soli
1 łyżeczka pieprzu
1 czerstwa pszenna bułka (namoczyć w wodzie i odcisnąć)
2 jajka
50 ml rosołu z królika
2 cebule
4 łyżki oleju rzepakowego
60 g suszonej żurawiny
Cebulkę pokroić w kostkę i zrumienić na patelni, następnie przestudzić. Mięso oddzielić od kości. Włożyć do misy blendera, dodać wcześniej namoczona bułkę oraz przesmażoną cebulkę. Wszystko dokładnie zblendować. Dzięki temu pasztet będzie aksamity. Jeśli nie posiadacie blendera, to zmielcie pasztet kilkakrotnie. Dodajcie przyprawy i wymieszajcie. Jeśli smak będzie wam odpowiadał, dodajcie jajka i grubo siekaną żurawinę (zostawić ok. 1 łyżki i posypać wierzch). Przełożyć do keksówki o wymiarach 11 cm x 26 cm wysmarowanej masłem i obsypanej bułką tartą. Pasztet pieczemy w kąpieli wodnej. Keksówkę z pasztetem przekładamy do większej blaszki z wodą, do 1/2 wysokości pasztetu. Przekładamy do nagrzanego piekarnika na 170°C-175°C i pieczemy przez 50-60 minut. Wierzch musi być rumiany. Studzimy na kratce. Pasztet schłodzić, i dopiero wtedy kroić.
Wygląda apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńAle bym zjadła taki pasztet, mmm!
OdpowiedzUsuńAle u ciebie będą same smakołyki:)
OdpowiedzUsuńKochana, z całego serca życzę Ci pięknych, rodzinnych, pełnych radości i słonka Świąt:)
całuski
Uwielbiam domowe pasztety :) Twój musiał smakować wyjątkowo! Zdrowych i Wesołych Świąt życzę :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Mój tato zawsze robi pasztet ;)
OdpowiedzUsuń