Jeszce 3 tygodnie temu nawet nie wiedziałam o istnieniu kiełkownicy, a kiełki kupowałam w markecie.
Nie tylko na wiosnę szalejemy za kiełkami i wszelkimi zielonymi zdrowymi cudami, więc kiedy koleżanka powiedziała mi o kiełkownicy to niezwłocznie już tego samego dnia ją kupiłam i zaczęła się domowa hodowla kiełków na potęgę. Gdy tylko zbierzemy jedne, to już nastawiamy następne i tak w kółko :)
Wszystkim miłośnikom zdrowej diety polecam ten zakup. Będziecie zachwyceni jak ja :)
Poniżej prezentacja z naszej debiutanckiej hodowli dzień po dniu.
Pierwszego dnia zalewamy nasiona
0,5 l wody i czekamy aż woda spłynie
do ostatniej szalki.
Trwa to kilka minut, po czym wodę wylewamy.
Proces ten powtarzamy codziennie :)
W pierwszej hodowli były kiełki rzeżuchy, fasoli mung i rzodkiewki.
Drugiego dnia nasionka pęcznieją...
Trzeciego dnia pojawiają się
zielone listki i wielka radość :)
Czwartego dnia można już wcinać :)
ale ja czekam jeszcze jeden dzień...
Piątego dnia można zebrać kiełki
i przechowywać w lodówce przez kilka dni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz