sobota, 4 stycznia 2014

Pokrowce na wiklinowe koszyki


Miałam zamiar wybrać się do zaprzyjaźnionej krawcowej i poprosić ją, żeby mi uszyła pokrowce do koszyków..., ale odkąd mam maszynę, już nie muszę nigdzie biegać :) Ostro wzięłam się do roboty. Na początku przewertowałam wszystkie schowki w poszukiwaniu dobrej tkaniny. Okazało się, że moja piwnica kryje niejeden skarb. Znalazłam bawełnianą pościel, której już od dawna nie używam oraz koronkę, którą kupiłam kiedyś w pasmanterii. Parę cięć i zszyć... no i nowe pokrowce gotowe :) Tak szybko je uszyłam, że sama byłam zaskoczona. Jednak codzienna praktyka "przy Łuczniku" daje coraz lepsze efekty, przynajmniej jeśli chodzi o tempo szycia :)


2 komentarze:

  1. Jakie cudne :) Przydałyby mi się takie :) Polowałam w różnych sklepach ale nigdzie nie widziałam nic ciekawego :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne! Jestem z Ciebie dumna!!! I kokardki słodkie, dodały uroku.

    OdpowiedzUsuń